Jesień w Lublinie potrafi zaskoczyć. Jednego dnia słońce wlewa się do mieszkań jak miód, a następnego. Wiatr szarpie firanki, a kaloryfery jeszcze milczą. W tym właśnie „pomiędzy” coraz więcej mieszkańców miasta sięga po coś, co dotąd kojarzyło się głównie z upałami, klimatyzację. Tym razem jednak nie po to, by chłodzić, ale… dogrzewać.
Klimatyzacja jako źródło ciepła?
Tak – i to coraz częstszy wybór. Nowoczesne klimatyzatory typu split to w rzeczywistości pompy ciepła powietrze–powietrze. Oznacza to, że potrafią zarówno chłodzić, jak i grzać. Robią to zaskakująco efektywnie. Dobre urządzenia z klasą energetyczną A++ lub A+++ potrafią wyprodukować 3–4 kWh ciepła z 1 kWh prądu.
W praktyce? Za każdą złotówkę wydaną na prąd, dostajemy nawet cztery złote w cieple. Dla porównania, tradycyjny grzejnik elektryczny daje… dokładnie jedną.
Czy to się opłaca? Rachunek prosty i nieco mniej prosty
Wczesną jesienią, gdy temperatura na zewnątrz oscyluje w granicach 8–15°C, dogrzewanie klimatyzacją bywa tańsze niż uruchamianie całego systemu centralnego ogrzewania. Wspólnoty i spółdzielnie często zwlekają z rozpoczęciem sezonu grzewczego do połowy października, a w tym czasie w mieszkaniach potrafi być zwyczajnie chłodno.
Właśnie wtedy klimatyzator w trybie grzania staje się wybawieniem. W ciągu 2–3 godzin potrafi podnieść temperaturę w całym salonie czy sypialni o kilka stopni. Koszt? W zależności od taryfy, od kilkudziesięciu groszy do złotówki za godzinę pracy.
A teraz mniej oczywisty aspekt: komfort i zdrowie. Klimatyzacja nie tylko ogrzewa, ale też osusza powietrze, usuwa wilgoć i eliminuje zagrzybienie. W mieszkaniach w Lublinie. Zwłaszcza tych w starszym budownictwie, z grubymi murami ma to znaczenie ogromne.
Kiedy to się nie opłaca
Nie każda klimatyzacja nadaje się do grzania. Modele starsze, bez funkcji inwertera, tracą wydajność przy niskich temperaturach – poniżej 0°C praktycznie przestają grzać. Jeśli planujesz dogrzewać tylko w okresach przejściowych. Od września do listopada, a potem marzec–kwiecień – będzie idealnie.
Ale jeśli liczysz, że klimatyzator zastąpi cały system grzewczy zimą, musisz zainwestować w urządzenie przystosowane do pracy nawet przy -15°C. To już wyższa półka, ale też wyższy komfort.
Ekologia i… cisza w portfelu
Warto też pamiętać, że klimatyzacja to rozwiązanie bardziej ekologiczne niż grzejniki elektryczne. Zużywa mniej energii, a nowoczesne modele wykorzystują czynniki chłodnicze o niskim współczynniku GWP.
Dodatkowo, jeśli korzystasz z fotowoltaiki, dogrzewanie klimatyzacją staje się niemal darmowe – prąd wytworzony w ciągu dnia wraca w postaci ciepła wieczorem. To duet, który coraz częściej króluje na lubelskich osiedlach.
Warto?
Zdecydowanie tak, o ile robisz to z głową. Klimatyzacja w trybie grzania to idealne rozwiązanie na chłodne poranki i wieczory przed rozpoczęciem sezonu grzewczego. Jest tania w eksploatacji, szybka w działaniu i nie wymaga skomplikowanej obsługi.
W Lublinie, gdzie jesień potrafi być kapryśna, taki system to nie luksus – to praktyczna inwestycja w komfort. A gdy za kilka tygodni spółdzielnia w końcu „odkręci ciepło”, Ty już od dawna będziesz cieszyć się przyjemnym, równym ciepłem – bez czekania i bez marznięcia.